czwartek, 22 maja 2014

Moje trzy grosze

Zawsze macie własne zdanie? A może jesteście jak chorągiewka i tam gdzie zawieje za tym się opowiecie? Postaram się dzisiaj po krótce opisać to, co mnie irytuje i co doceniam w ludziach mających swoje zdanie lub nie mających go w ogóle.

Coraz częściej widzę, że ludzie nie mają swojego zdania. Dlaczego? Bo tak łatwiej? Bo lepiej nie wychodzić przed szereg? A może wybieramy mniejsze zło w postaci tego, że nie dostaniemy pocisku od osób, które się z nami nie zgadzają? Zawsze jest jeszcze taka opcja, że po prostu się na czymś nie znamy i się nie wypowiadamy. Gorzej jeśli ktoś się wypowiada nie mając o czymś zielonego pojęcia. Wtedy człowiekowi naprawdę żyłka skacze.  Cóż... Ja zaryzykuję i wyjdę przed szereg. Wybiorę większe zło. Nie mam nic do stracenia. Mogę tylko zyskać. Zarówno poparcie jak i ilość popularnych ostatnio w moim otoczeniu hejterów. 

Zbliżają się wybory do Europarlamentu. Frekwencja wyniesie ok 20%, bo to są sprawy które bezpośrednio nas nie dotyczą i ludzie mają po prostu to w dupie. Jednak z tych 20%, którzy oddadzą swój głos ile będzie głosów osób znających się na polityce? Ile osób zna program partii, na którą zagłosuje? Śmiem twierdzić, że mało. Wiele młodych ludzi pójdzie zagłosować dla swoistych jaj. Haaa oddam głos na Korwina, bo będzie śmiesznie. Zapowiedział on, że zrobi burdel z europarlamentu więc ktoś sobie pomyśli: może zostanę alfonsem albo panią do towarzystwa? Dobrze płatne i praca zapewniona przez 5 lat kadencji. Takie oto myślenie ludzi. Drugi polityczny przykład jest jeszcze głupszy, ale niestety bardziej możliwy. Mianowicie zagłosuje na PiS, bo lepiej żeby rządził Donek, bowiem Kaczor u władzy to jeszcze większa apokalipsa, a tak wiemy czego się spodziewać po Tusku. Przyzwyczajeni jesteśmy do tych samych mord u władzy i po co to zmieniać? Wybieramy mniejsze zło. Czy to logiczne? Pozostawiam pod wewnętrzne przemyślenia. 

Jesteśmy tylko ludźmi. Nie mamy zawsze racji, ale osobiste opinie wypada mieć. No chyba, że człowieku mieszkasz w szafie i rozmawiasz jedynie z molami lub kornikami. To wtedy Ciebie to nie dotyczy. Ja staram się bronić swoich racji i wyrabiać swoje zdanie na każdy temat. Człowiek uczy się w końcu całe życie. Wysłucham każdego, ale poglądów radykalnie nie zmienię. Radykalnie poglądy zmienia tylko Palikot, bo jak można było wydawać kiedyś katolickie pismo, a dzisiaj jest się zwolennikiem państwa świeckiego, aborcji i wszystkiego sprzecznego z kościołem?! Nie jestem jak nasi politycy, nie jestem jak przysłowiowa chorągiewka. Zapomnij, że zmienię zdanie na ważne tematy. Możesz się ze mną nie zgadzać. Ja z Tobą też się nie zgadzam. Wysłuchaj mnie to ja wysłucham Ciebie. Może dojdziemy do jakiegoś konsensusu? A jeśli nie to wybacz, ale koalicji nie zawiążemy. C'est la vie - takie życie. 

Doceniam ludzi mówiących otwarcie to co myślą i bronią swoich racji. Ale mam tutaj na myśli takich ludzi, którzy mają własne stałe zdanie, nienarzucone przez innych i nie zmieniane co pięć minut. Ogromy szacun ludziska jeśli potraficie przyjść i powiedzieć wprost swoje zdanie. Nawet jeśli to zdanie jest mega odbiegające od reguł, jest na maksa chamskie, ale szczere do bólu. Zarówno na forum (choć tutaj często zauważam popisówkę przed innymi) jak i w cztery oczy. Zdecydowanie jestem zwolennikiem wyjaśniania z kimś spięć i niedomówień mówiąc komuś wprost. Wtedy konfrontujemy poglądy. Nie ma ucieczki, jest wymiana zdań, czasem kłótnia. Takie życie, ale przynajmniej kąty posprzątane. Prościzna. Mówię Wam. Warto sprzątać. Po co żyć w brudach? Po co potykać się o gówno w swojej okolicy? 

Masz własne zdanie? Wyrażaj je na forum. Powiedz w oczy je drugiemu człowiekowi. Nie masz zdania? Zamknij się i kończ waść...

Peace! 


1 komentarz:

  1. Końcówka udana, najbardziej mi się poddoba. Dostałeś jakiegoś hejta?

    OdpowiedzUsuń