wtorek, 12 sierpnia 2014

Uparty jak osioł

Jeśli miałbym porównywać człowieka z jakimś zwierzęciem to właśnie byłby to osioł. Człowiek, który chce coś osiągnąć i zrealizować swoje marzenia i plany musi być mieć coś z osła, jednak nie zawsze to jest miłe dla innych, a także dla nas samych.

Mama Ci mówiła w dzieciństwie, że jesteś uparty jak osioł? Pewnie chciałeś dostać jakąś zabawkę, a Ci jej nie kupili albo nie chciałeś się na coś zgodzić. To dobrze świadczyło o Tobie od samego urodzenia, bowiem miałeś własne zdanie i poglądy. Zawsze chciałeś zrobić wszystko po swojemu najlepiej jak potrafisz. Jednak wtedy nam się obrywało. Rodzice tylko potrafili na Ciebie nakrzyczeć, że się upieramy po gówniarsku. Może i mieli rację, ale my musimy też mieć swoją rację i jej bronić. Jeśli człowiekowi na czymś zależy bardzo mocno to zawsze będzie bronił swoich argumentów i zawsze będzie dążył do tego, aby osiągnąć swój cel. Nawet jeśli w opinii wielu ten cel jest mało realny. Tak to już bywa, że to czego najbardziej pragniemy jest zawsze bardzo trudne do osiągnięcia, ale nie jest nierealne!

Twoje uparcie jednak może przysporzyć Tobie i Twoim bliskim problemów, którzy mogą nie akceptować Twoich upartych poglądów. Jedyne co pozostaje upartemu człowiekowi w takiej sytuacji to starać im się przetłumaczyć na spokojnie swoje argumenty i liczyć na aprobatę. Bardzo trudne zadanie, ale dobra gadka jest w stanie wiele zmienić. Wiadomo, że nie od razu.

Nawet jeśli z czasem stwierdzisz, że to na co się tak upierałeś to był błąd to nie możesz mieć do siebie pretensji, że nie spróbowałeś. Nie możesz nic sobie zarzucić. Zrobiłeś to, co chciałeś. Może następnym razem podejmiesz inną decyzję? Albo z tej wyciągniesz wnioski i będziesz mniej uparty? Kto wie.. Ważne żeby w życiu nic nie żałować!

Jesteś osiołkiem? To dobrze. To znaczy, że jesteś coś warty i jesteś pewny swoich planów i założeń. Realizuj je, przecież nie ma rzeczy niemożliwych.


czwartek, 7 sierpnia 2014

Do celu

Jak to mawiał Leo Beenhakker- step by step. Jemu małymi kroczkami udało się doprowadzić Polską reprezentację do finałów EURO 2008, ale nie o tym dzisiaj. Zasada małych kroków jest starą i najbardziej sprawdzoną metodą dochodzenia do postawionych sobie celów. Zgadza się?

Człowiek gdy stawia sobie małe cele to zawsze ma większą szanse zrealizować ten cel niż jakby to był ogromny cel machnięty za jednym zamachem. Dlaczego? No bo łatwiej jest zrobić najpierw coś małego, aby potem zbudować coś wielkiego. Budując dom zawsze trzeba postawić solidne fundamenty. Solidne to nie znaczy, że ogromne. Solidne to znaczy, że są dokładnie wykonane z bardzo dobrego materiału. Tak samo jest z celami życiowymi. Najpierw robimy coś małego i to kończymy, a następnie zabieramy się za kolejną rzecz i tak budujemy krok po kroku. Nie ma co rzucać się od razu na głęboką wodę, bo jak raz się utopimy to już drugiej szansy raczej nie będzie. Idziemy swoją drogą do wyznaczonego celu. Do wyznaczonych planów i marzeń.

Czy umiecie postawić sobie cel życiowy i go skrupulatnie realizować każdego dnia? Jeśli tak to ogromny szacunek dla Was. Jesteście wytrwali i wiecie czego chcecie, a chyba o to w życiu chodzi, żeby wiedzieć czego się chce, co się chce osiągnąć i dążyć do tego ze wszystkich sił. Ja osobiście już dawno temu wyznaczyłem sobie życiowe cele. Zarówno te prywatne, a przede wszystkim zawodowe. I tak dążę krok po kroku, aby dojść tam gdzie sobie założyłem. Dojść na swój szczyt. Każdy z nas ma inny szczyt. Jeden chce wejść na K2, a drugiemu wystarczy Gubałówka. To już zależy od naszej mentalności, chęci i samozaparcia w realizacji celów.

Jeśli ktoś się z Was śmieje i z waszych celów to po prostu olejcie to. Wy przynajmniej macie jakiś cel i marzenia. Pokażcie sobie i innym, że potraficie zrealizować to, co sobie założyliście. Bo jak nie my to kto? W końcu człowiek bez marzeń to człowiek niespełniony, a marzenia są po to, aby je realizować :)


https://www.youtube.com/watch?v=S6YtIrwWOzA


środa, 6 sierpnia 2014

Trudna przyjaźń

Ostatniego wieczora naszła mnie wewnętrzna rozkmina nad tym czym jest trudna przyjaźń, jak ona się objawia i skąd się bierze. No i jak sobie radzić w takiej sytuacji.

Trudna przyjaźń to po prostu przyjaźń po przejściach i wielu różnych przygodach mniej lub bardziej miłych. Trudna przyjaźń to znajomość, w której się wiele wydarzyło i wydarzyć może. Trudna przyjaźń to znajomość bardzo bliska, a jednocześnie bardzo daleka.

W pewnym sensie można zamiennie używać stwierdzenia "trudna przyjaźń" z "przyjaźń damsko-męska". Dlaczego? Bo męska przyjaźń nie jest na pewno trudna. Facetom jak coś się nie podoba to strzelą sobie po pysku, a potem razem pójdą na piwo i po problemie. Co do kobiecej przyjaźni to trochę bardziej skomplikowane więc nie chce w to się zagłębiać tym razem.

Wracając do sedna sprawy... Na początek należy sobie zadać pytanie czy istnieje przyjaźń damsko- męska. Moim zdaniem istnieje, ale do pewnego czasu. Mianowicie do czasu kiedy oboje ludzi minie granicę między przyjaźnią, a czymś więcej. (tu już należy odpowiedzieć sobie dlaczego doszło do takiej sytuacji, a powodów za wiele nie ma). No dobra... ale ktoś może zadać pytanie, co to ma wspólnego z trudną przyjaźnią. Ano ma wiele! Przede wszystkim w przypadku kiedy w grę wchodzą wyższe uczucia, a człowiek nie chce niszczyć przyjaźni albo nie ma szans na nic więcej. Coś człowiek chce, ale się boi. Z jednej strony ma wiele do stracenia, ale z drugiej co mu szkodzi zaryzykować? Jeden nie chce krzywdzić drugiej osoby i po prostu woli się odsunąć w cień, a drugi wręcz przeciwnie. Wiem, wiem - chuj, dupa i kamieni kupa, cytując klasyka. Tylko jak to wszystko pogodzić i poukładać w swojej głowie? Cholernie trudno. Najprościej byłoby udawać, że nic się nie stało, jest cacy i normalnie bajka, ale tak się po prostu najzwyczajniej w świecie nie zawsze udaje. Więc jak żyć? Ja bym stwierdził, że należy czynić to, co mówi Ci serce. Tylko, że serce jest szalone. A rozum? Nie każdy ma mądry rozum. Sytuacja patowa.

Czy da się uniknąć takiej sytuacji? Oczywiście. Trzeba nie mieć uczuć i po problemie. Inaczej prędzej czy później przynajmniej raz w życiu spotka człowieka taka sytuacja i basta.

Do trudnej przyjaźni potrzeba wiele cierpliwości i samozaparcia. Zdarza się, że dwie strony chcą żyć w takiej rzeczywistości, ale należy pamiętać, że to bardzo wymagająca rzeczywistość i szybko przekroczyć można granicę w jedną jak i w drugą stronę... Dosłownie można wejść na szczyt jak i z niego spaść w otchłań. Decyzja należy do nas samych.

Peace! :)

Klasyka na zakończenie:
https://www.youtube.com/watch?v=Q-03ePM1GM8