Powszechnie wiadomo, że młodość musi się wyszumieć. Święta słowa, z którymi rzecz jasna się zgadzam. Ale jak to bywa w rzeczywistości?
Młodość rządzi się swoimi prawami, które wykraczają czasami poza wszelkie możliwe normy. Życie od imprezy do imprezy. Od melanżu do melanżu. Wszystko jest przecież dla ludzi. Jak się bawić to się bawić, drzwi wyje***, okno wstawić. Takie dewizy towarzyszą wielu młodym ludziom i nic w tym złego. Studia to chyba ostatni czas na zabawę. Potem już nie będzie takiego luzu, a podczas studiów występuje jeden podstawowy rytuał z cyklu zakuć, zdać, zapić i zapomnieć. Zero zobowiązań oprócz tego by zaliczać kolejne kolokwia i egzaminy dla świętego spokoju. Żyć nie umierać!
Czasami zdarzają się jednak wyjątki od reguły. Pytanie dlaczego? Moim zdaniem wielu chce szybko dorosnąć, mieć pracę, założyć poważny związek, a młodość im się skończyła w piaskownicy. Jeszcze pracę jestem w stanie zrozumieć, bo wiadomo, że światem rządzi pieniądz i kasa jest potrzebna do życia. Jak jest kasa to może być też impreza. Ale czy poważne związki w wieku 17, 18, 19, 20 lat sprzyjają wyszumieniu się? Naprawdę nie wiem. Zastanawia mnie czy młodzi mają wtedy pełną swobodę i mogą robić rzeczywiście to co naprawdę chcą. Z tyłu głowy pewnie jest blokada, która hamuje pewne czynności, bo nie wypada, bo to nie fair wobec partnera itd. Tylko czy to przypadkiem nie oznacza, że nie ma się pełnej swobody i nie możemy zrobić czegoś co naprawdę chcemy? Warto przemyśleć. Oczywiście zdarzają się wyjątki (bardzo rzadko) i szacun dla tych, którzy potrafią się wyszumieć na 100% nie mając w podświadomości, że coś nie wypada. Podziwiam takich ludzi, którzy są w długich związkach w młodym wieku i potrafią bawić się razem, jak i osobno. Wiele zależy od psychiki, charakteru i dojrzałości tych osób. Rozkminiam także motyw czy po iluś latach te osoby się po prostu sobą nie znudzą, bo od czasów młodzieńczych tylko jedna mordka przy stole i w łóżku, ale to poruszę niedługo w notce pod tytułem: Przyzwyczajenie.
Co jak młody człowiek się nie wyszumi? Jednym słowem- kaplica. W wieku średnim dopadnie człowieka myśl, że źle wykorzystał czas młodości, że czegoś mu brakuje. Zacznie szukać czegoś nowego. To może przynieść same złe konsekwencje. Czy warto narażać się na konsekwencje, które wyjdą po wielu latach? Moim zdaniem nie, jednak każdy ma swój rozum i wolną wolę.
Peace!
super wpis! ;)
OdpowiedzUsuńdaje wiele do myślenia! ;)