Kolejne 365 dni za nami. Dzisiaj ostatni dzień 2013 roku. Jaki był ten rok? Co się w nim wydarzyło? Jaki będzie kolejny?
Warto tego ostatniego dnia starego roku na chwilę się zatrzymać i podsumować go w telegraficznym skrócie. Co mi utkwiło najbardziej w pamięci? Sporo imprez, sporo zawodów żużlowych i matura. Jeśli chodzi o imprezy to przede wszystkim studniówka. To była fajna zabawa, fajny klimacik i wspomnienia. Impreza godna przeżycia wielokroć razy, a zdarza się tylko raz w życiu. Zawody żużlowe, czyli coś co uwielbiam. W minionym roku było ich bardzo dużo. W pamięci zostanie najbardziej I Finał Speedway European Championship w Gdańsku. Coś pięknego, móc zobaczyć swoich żużlowych idoli z bliska i chwilę z nimi porozmawiać. 2013 rok to także matura, ale jak to mówią matura to bzdura. Jednym słowem niepotrzebny stres, bo jeśli ktoś uważał choć trochę na lekcjach to zda ją bez problemu. Nawet średnio zdolny szympans by ją napisał. Końcówka roku upłynęła pod znakiem "studiowania". Dużo by o tym pisać. Ogólnie jestem zadowolony z osób, które poznałem na nowej uczelni, a co więcej? Niech to pozostanie moją słodką tajemnicą z 2013 roku. Czy to oznacza, że odchodzący rok był dla mnie w pełni udany? Na pewno nie. Każdemu zdarzają się wzloty i upadki. Nie można być cały czas na szczycie. Nie można być też cały czas na dnie. Ogólnie rzecz biorąc rok jak najbardziej pozytywny porównując go z innymi latami.
Idzie Nowy Rok, a wraz z nim nowe nadzieje. Przede wszystkim nie chciałbym żeby rok 2014 był gorszy od poprzedniego. A co w nim się wydarzy? Tego nie wie nikt. Na pewno będzie wiele sportowych emocji związanych z Igrzyskami w Soczi, mundialem w Brazylii, a przede wszystkim z żużlowymi zawodami. Mam wiele osobistych planów. Chciałbym wiele osiągnąć w Nowym Roku, wiele zobaczyć, wiele zrobić, ale co z tego będzie? Się okażę. Trzeba wierzyć w swoje plany i je konsekwentnie realizować. Dream come true!
Korzystając ze sposobności chciałbym życzyć wszystkim moim czytelnikom udanej sylwestrowej imprezy. Nie ważne czy to będzie 'Sylwester z Polsatem", domówka u znajomych, plener czy cokolwiek innego. Pożegnajcie ten rok jak przystało na młodych ludzi (czyli głośno i z przytupem). W Nowym Roku życzę Wam samych sukcesów, pokonywania kolejnych przeszkód i zdobywania szczytów. Szczęścia i miłości. Zdrowia i radości. Happy New Year!
wtorek, 31 grudnia 2013
poniedziałek, 30 grudnia 2013
Bezsenność
Dokładnie dwa tygodnie temu pisałem o różnego rodzaju snach. Dzisiaj postanowiłem wspomnieć o czymś zupełnie kontrastowym- o bezsenności.
Środek nocy, cisza, spokój, Ty leżysz w łóżku, patrzysz w sufit/ ścianę, myślisz. Czasami jeszcze słuchasz przy tym muzyki. Kto z Was tak nie miał? Kto z Was nie przespał nocy, bo za cholerę nie mógł usnąć? Jakie były tego powody?
Są w życiu człowieka takie chwile, kiedy musi sobie w środku wszystko poukładać. Dlaczego? Bo ma w sobie rozpierdziel jak Hiroszima w 1945 roku. Mętlik w głowie, brak siły i motywacji na cokolwiek. To taki zły stan duszy i serca, kiedy wszystkie puzzle życiowej układanki do siebie nie pasują. Najlepszy czas na poukładanie czegokolwiek to noc. Wtedy człowiek słyszy wszystkie swoje myśli i swoje wołania. Właśnie wtedy można na spokojnie pomyśleć. Różne rzeczy wychodzą z takiego myślenia, ale to jest silniejsze. Po prostu trzeba.
Każdy wolałby spać nocą, ale czasem myśli są tak głośne, że nie dałyby spać nikomu. Zbudziłby nawet niedźwiedzia z zimowego snu. Leżysz, leżysz, ale nie uśniesz. Nie ma szans. Albo usypiasz, budzisz się, znów usypiasz i tak w kółko, co chwilę pobudka. True story.
Jest jakiś niefarmakologiczny sposób na wyleczenie bezsenności? Nie mam pojęcia. Może poukładanie sobie wszystkiego po swojemu? Może zmienienie swoich celów i myślenia? Może wyparcie złych myśli, dobrymi myślami? Nie wiem. Nie wiem. Nie wiem. Wiem jedynie, że trzeba walczyć ze sobą. Walczyć ze swoimi myślami. Nie ma w życiu łatwych rzeczy, ale nie ma też rzeczy niewykonalnych!
Na koniec taki oto kawałek:
http://www.youtube.com/watch?v=cv3wlH6pFck
Sennych nocy! ;)
Środek nocy, cisza, spokój, Ty leżysz w łóżku, patrzysz w sufit/ ścianę, myślisz. Czasami jeszcze słuchasz przy tym muzyki. Kto z Was tak nie miał? Kto z Was nie przespał nocy, bo za cholerę nie mógł usnąć? Jakie były tego powody?
Są w życiu człowieka takie chwile, kiedy musi sobie w środku wszystko poukładać. Dlaczego? Bo ma w sobie rozpierdziel jak Hiroszima w 1945 roku. Mętlik w głowie, brak siły i motywacji na cokolwiek. To taki zły stan duszy i serca, kiedy wszystkie puzzle życiowej układanki do siebie nie pasują. Najlepszy czas na poukładanie czegokolwiek to noc. Wtedy człowiek słyszy wszystkie swoje myśli i swoje wołania. Właśnie wtedy można na spokojnie pomyśleć. Różne rzeczy wychodzą z takiego myślenia, ale to jest silniejsze. Po prostu trzeba.
Każdy wolałby spać nocą, ale czasem myśli są tak głośne, że nie dałyby spać nikomu. Zbudziłby nawet niedźwiedzia z zimowego snu. Leżysz, leżysz, ale nie uśniesz. Nie ma szans. Albo usypiasz, budzisz się, znów usypiasz i tak w kółko, co chwilę pobudka. True story.
Jest jakiś niefarmakologiczny sposób na wyleczenie bezsenności? Nie mam pojęcia. Może poukładanie sobie wszystkiego po swojemu? Może zmienienie swoich celów i myślenia? Może wyparcie złych myśli, dobrymi myślami? Nie wiem. Nie wiem. Nie wiem. Wiem jedynie, że trzeba walczyć ze sobą. Walczyć ze swoimi myślami. Nie ma w życiu łatwych rzeczy, ale nie ma też rzeczy niewykonalnych!
Na koniec taki oto kawałek:
http://www.youtube.com/watch?v=cv3wlH6pFck
Sennych nocy! ;)
niedziela, 29 grudnia 2013
Rozum vs. Serce
Pierwsze skojarzenie z rozumem i sercem to oczywiście reklama jednej z sieci telekomunikacyjnych. Bardzo zabawna reklama, ale mająca poniekąd jakieś swoje przesłanie. Przekazuje ona nam, że te dwa "organy" są po przeciwnych biegunach oraz to, który z nich jest mocniejszy i wygrywa.
Może zacznę od rozumu. Wiążę on się z racjonalistycznym podejściem do sprawy, z opanowaniem i chłodną kalkulacją. Właśnie rozum nam mówi (a przynajmniej powinien mówić), co jest dla nas najlepsze i co powinniśmy zrobić w danej sprawie. Nakazuje nam on spokojnie przemyśleć każdą naszą decyzję tak aby nie popełnić błędu. Rozum to dar, z którego trzeba umieć korzystać. Nie każdy to potrafi, a ten kto potrafi to jest już zwycięzcą.
Po drugiej stronie medalu jest serce. Działanie sercem to często pełen spontan, pełne ryzyko, brak kalkulacji i chęć szybkiego osiągnięcia czegoś. Działając sercem człowiek może czasami wiele stracić, ale może także wiele zyskać. Wszystko w myśl zasady- bez ryzyka nie ma zysku i kto nie ryzykuje, ten nie ma. Kto działa tylko sercem to w pewnym sensie szaleniec, ale muszą być i tacy ludzie.
Ludzie często stają przed dylematami, w których z jednej strony rozum mówi: pomyśl człowieku zanim to zrobisz, a z drugiej serce, które nam mówi: idź na całość. To od nas samych zależy jak postępujemy. Wiem, że nie jest to łatwe, bo decyzje jakie podejmujemy w życiu zawsze są trudne. Właśnie te trudne decyzje sprawiają, że w człowieku trwa walka między jednym, a drugim. Najważniejsze, aby rozum i serce grały w jednej drużynie, bo chyba właśnie o to chodzi, żeby w życiu robić wszystko w 100% w zgodzie z samym sobą. A Ty umiesz pogodzić rozum i serce?
Peace! ;)
sobota, 28 grudnia 2013
Gra w otwarte karty
Pora na moją interpretację kolejnego stwierdzenia dosyć często spotykanego w życiu codziennym. Tym razem wybór padł na "grę w otwarte karty". Chyba dlatego, że mignęła mi gdzieś przez moment transmisja telewizyjna z zawodów pokerowych.
Czasami życie można przyrównać do gry w karty. Przykładowo grając w pokera ja mam pięć kart i przeciwnicy także. Wszystko zależy wtedy od tego jakie karty przydzieliło nam rozdanie. Mając szczęście i dobre karty możemy podbijać stawkę, aby wygrać jak najwięcej. Przecież w tej grze chodzi o to żeby wygrać. A co jak los sprawi, że dostaniemy słabe karty i dobra passa się odwróci? Są trzy wyjścia. Możemy się od razu poddać, zwinąć zabawki i pójść grzecznie do domu. Możemy umiejętnie blefować, tak żeby zamotać naszego przeciwnika, który spasuje. Możemy także zagrać w otwarte karty, bo a nóż widelec przeciwnik ma jeszcze słabsze. Pierwsza opcja jest dla słabeuszy, a druga dla ludzi o żelaznych nerwach i o poker fejsie. A trzecia?
Gra w otwarte karty jest dla odważnych ludzi. Nie każdy ma w sobie tyle odwagi żeby wyłożyć wszystkie karty na stół bez żadnego blefowania. Blef to takie małe oszustwo zarówno samego siebie jak i naszego przeciwnika. Ludzie częściej wolą się poddać niż zagrać va bank. Na pierwszy rzut oka nie widać w tym żadnego ryzyka, bo przecież możemy tylko zyskać i nic nie tracimy. Mamy słabe karty, ale liczymy, że przeciwnik ma jeszcze gorsze. Liczymy się z porażką, ale mamy nadzieję na wygraną. Gramy fair z przeciwnikiem i wychodzimy z założenia, że lepiej jest szybko załatwić sprawę. Ja swoje, on swoje i wygrywa lepszy. Proste jak budowa cepa.
W życiu także lepiej wykładać przysłowiowe karty na stół. Wszystko po to, a żeby sytuacja z naszym "przeciwnikiem" była jasna i klarowna. Po co nam jakieś niedomówienia? Po co nam jakieś niewyjaśnione sytuacje? Lepiej szybciej się dowiedzieć na czym się stoi i zakończyć jedną, przegraną partię. Przecież czeka nas jeszcze wiele rozdań w tej grze i może wtedy los się do nas uśmiechnie?
Peace! :)
Czasami życie można przyrównać do gry w karty. Przykładowo grając w pokera ja mam pięć kart i przeciwnicy także. Wszystko zależy wtedy od tego jakie karty przydzieliło nam rozdanie. Mając szczęście i dobre karty możemy podbijać stawkę, aby wygrać jak najwięcej. Przecież w tej grze chodzi o to żeby wygrać. A co jak los sprawi, że dostaniemy słabe karty i dobra passa się odwróci? Są trzy wyjścia. Możemy się od razu poddać, zwinąć zabawki i pójść grzecznie do domu. Możemy umiejętnie blefować, tak żeby zamotać naszego przeciwnika, który spasuje. Możemy także zagrać w otwarte karty, bo a nóż widelec przeciwnik ma jeszcze słabsze. Pierwsza opcja jest dla słabeuszy, a druga dla ludzi o żelaznych nerwach i o poker fejsie. A trzecia?
Gra w otwarte karty jest dla odważnych ludzi. Nie każdy ma w sobie tyle odwagi żeby wyłożyć wszystkie karty na stół bez żadnego blefowania. Blef to takie małe oszustwo zarówno samego siebie jak i naszego przeciwnika. Ludzie częściej wolą się poddać niż zagrać va bank. Na pierwszy rzut oka nie widać w tym żadnego ryzyka, bo przecież możemy tylko zyskać i nic nie tracimy. Mamy słabe karty, ale liczymy, że przeciwnik ma jeszcze gorsze. Liczymy się z porażką, ale mamy nadzieję na wygraną. Gramy fair z przeciwnikiem i wychodzimy z założenia, że lepiej jest szybko załatwić sprawę. Ja swoje, on swoje i wygrywa lepszy. Proste jak budowa cepa.
W życiu także lepiej wykładać przysłowiowe karty na stół. Wszystko po to, a żeby sytuacja z naszym "przeciwnikiem" była jasna i klarowna. Po co nam jakieś niedomówienia? Po co nam jakieś niewyjaśnione sytuacje? Lepiej szybciej się dowiedzieć na czym się stoi i zakończyć jedną, przegraną partię. Przecież czeka nas jeszcze wiele rozdań w tej grze i może wtedy los się do nas uśmiechnie?
Peace! :)
Inspiracje
Wiele osób pyta mnie dlaczego powstał ten blog i po co w ogóle tutaj piszę. Odpowiedź na to pytanie jest prosta. Od zawsze chciałem przelewać swoje myśli na papier i dzielić się nimi z innymi. Jednak do tego potrzebne były inspiracje, żeby był na tym blogu jakiś ład i skład.
Każdy człowiek, który coś w życiu "tworzy" potrzebuje inspiracji. Moje pisanie na tym blogu uważam za swoistą twórczość, ale oczywiście małego pokroju. Tworze tutaj jakieś swoje "filozofie" i wyrażam swoje poglądy. Nikt o mnie nie będzie się uczyć w szkole za tysiąc lat tak jak ja się uczę teraz o Sokratesie, Platonie i Arystotelesie. To jest niszowy blog, który czytają tylko osoby, które mnie znają i których ciekawi, co czasami tutaj przeleje na ten wirtualny papier. Bez owej inspiracji na pewno bym tutaj nic nie pisał, bo moje zdania nie miałyby sensu, a notki byłyby kompletnie nieprzemyślane i bezwartościowe.
No dobra, ja tutaj bla bla bla ogólnie o inspiracji, ale co może być konkretniej dla człowieka taką inspiracją do tworzenia? Wiele rzeczy. W starożytnej Grecji inspiracjami dla artystów były muzy. Były to boginie, które opiekowały się różnymi dziedzinami sztuki i inspirowały ówczesnych artystów. Macie kogoś takiego moi drodzy artyści? Chyba każdy ma. Miał Mickiewicz- masz i Ty :)
Obecnie ludzi inspirują różne rzeczy. Przyroda, rozmowy z ludźmi, teksty piosenek, filmy, obserwacje etc. Można wymieniać bez końca. Każdy z nas ma coś innego, co go inspiruje. Mnie bardzo inspirują rozmowy z ciekawymi ludźmi. Warto rozmawiać z każdym, a już na pewno z ludźmi, którzy mają do powiedzenia coś mądrego i wyrażają własne zdanie. W końcu nic bardziej nie uczy człowieka niż rozmowa z drugim człowiekiem, konfrontacja poglądów i zdrowa polemika. Fajnie jest mieć osobę, z którą można zdrowo polemizować każdego dnia. Czy taka osoba staje się niczym muza grecka? Możliwe, że tak skoro inspiruje.
Pamiętajcie, że warto rozmawiać, warto wyrażać otwarcie swoje poglądy, myśli i uczucia. Może to każdego z Was natchnie do przemyśleń? Może dzięki temu zmienicie coś w swoim życiu? Warto szukać w życiu inspiracji, aby stawać się mądrzejszym i dojrzalszym człowiekiem.
piątek, 27 grudnia 2013
27.12.1918
Co to za data? Znacie ją? Powinniście! Bez znajomości tej daty nikt nie powinien zdać z historii do następnej klasy. To data wybuchu powstania wielkopolskiego. Jedynego w historii naszego kraju wygranego powstania zbrojnego. Dzisiaj mija 95 lat od tamtego wydarzenia.
Nie będę tutaj dzisiaj pisał wywodów historycznych na temat patriotyzmu. Nie będę nikogo z Was uczył historii. Od tego macie nauczycieli w szkole. Jeśli oni Was nie potrafili nauczyć to sami sobie poszperajcie. W internecie jest sporo ciekawych artykułów na temat owego powstania. Ja tylko dodam od siebie tyle, że cześć i chwała należy się tym bohaterom, którzy oddali życie za wolną Polskę! Pamiętajmy!
Jeśli jednak z lenistwa nie będzie Wam się chciało poczytać to chociaż posłuchajcie poniższego kawałka :)
http://www.youtube.com/watch?v=ZA8HreiWPzM
WLKP :)
Nie będę tutaj dzisiaj pisał wywodów historycznych na temat patriotyzmu. Nie będę nikogo z Was uczył historii. Od tego macie nauczycieli w szkole. Jeśli oni Was nie potrafili nauczyć to sami sobie poszperajcie. W internecie jest sporo ciekawych artykułów na temat owego powstania. Ja tylko dodam od siebie tyle, że cześć i chwała należy się tym bohaterom, którzy oddali życie za wolną Polskę! Pamiętajmy!
Jeśli jednak z lenistwa nie będzie Wam się chciało poczytać to chociaż posłuchajcie poniższego kawałka :)
http://www.youtube.com/watch?v=ZA8HreiWPzM
WLKP :)
Święta, święta i po świętach...
Najedli się? Napili? Odpoczęli? Nabrali siły? Święta minęły, a razem z nimi ich magia. Pora wrócić do szarej codzienności zwanej życiem. Dom, praca, szkoła itd. itp.
Na święta zawsze czeka się bardzo długo, a one tak szybko mijają. Tak każdego roku. Dzień przed wigilią pisałem, że to magiczny czas podczas, którego dzieją się ponoć owe magiczne rzeczy. Czy tak owe się wydarzyły w Waszym życiu? W moim nie do końca, chociaż działo się sporo... Powiem tak- nie było nudno, a to najważniejsze! Pisałem również żeby każdy przez święta wyłączył myślenie i odpoczął od codzienności i nabrał dystansu. Średnio mi się udało chociaż starałem się jak mogłem. Wiele rzeczy nie zależy od nas samych. Na wiele rzeczy nie mamy wpływu. Taki to życiowy psikus.
Wnioski po tegorocznych świętach? Przede wszystkim to, żeby nigdy się nie poddawać i że może warto czasami się natrudzić żeby coś w życiu osiągnąć, żeby coś zdobyć. Przecież najbardziej cieszy człowieka coś na co musiał ciężko zapracować i o co musiał się mocno starać. Niech owe wnioski staną się życzeniami na nadchodzące miesiące.
Peace!
Na koniec piosenka, która chodziła za mną całe święta: http://www.youtube.com/watch?v=FrD7rCJxEZA
Na święta zawsze czeka się bardzo długo, a one tak szybko mijają. Tak każdego roku. Dzień przed wigilią pisałem, że to magiczny czas podczas, którego dzieją się ponoć owe magiczne rzeczy. Czy tak owe się wydarzyły w Waszym życiu? W moim nie do końca, chociaż działo się sporo... Powiem tak- nie było nudno, a to najważniejsze! Pisałem również żeby każdy przez święta wyłączył myślenie i odpoczął od codzienności i nabrał dystansu. Średnio mi się udało chociaż starałem się jak mogłem. Wiele rzeczy nie zależy od nas samych. Na wiele rzeczy nie mamy wpływu. Taki to życiowy psikus.
Wnioski po tegorocznych świętach? Przede wszystkim to, żeby nigdy się nie poddawać i że może warto czasami się natrudzić żeby coś w życiu osiągnąć, żeby coś zdobyć. Przecież najbardziej cieszy człowieka coś na co musiał ciężko zapracować i o co musiał się mocno starać. Niech owe wnioski staną się życzeniami na nadchodzące miesiące.
Peace!
Na koniec piosenka, która chodziła za mną całe święta: http://www.youtube.com/watch?v=FrD7rCJxEZA
poniedziałek, 23 grudnia 2013
Wesołych Świąt
Święta za pasem. Prezenty spakowane, choinka ubrana. Tylko w kuchni niezły sajgon pozostał i taki pozostanie do wigilijnej kolacji. Pora złożyć wszystkim moim czytelnikom świąteczne życzenia, bo przez okres świąt na moim blogu będzie przestój, ponieważ planuje błogie lenistwo.
Czego można Wam życzyć? Standardowo. Przede wszystkim zdrowia, bo gdy go nie ma to pozostałe rzeczy już nas tak nie cieszą. Zdrowie to podstawa. Poza nim życzę wszystkim spełnienia marzeń. Święta Bożego Narodzenia to przecież magiczny czas podczas, którego dzieją się magiczne rzeczy. Ponoć owe rzeczy dzieją się nie tylko w filmach. :)
Życzę Wam również spędzenia nadchodzących świąt w przyjemnej atmosferze. Abyście się nie przejedli pierogami, krokietami, makowcami itd. Spędźcie te święta spokojnie. Przez trzy świąteczne dni oderwijmy się na chwile od codziennych spraw. Przyda nam się nabrać dystansu do szarej rzeczywistości, a najlepszy okres to święta Bożego Narodzenia.
Merry Christmas!
Czego można Wam życzyć? Standardowo. Przede wszystkim zdrowia, bo gdy go nie ma to pozostałe rzeczy już nas tak nie cieszą. Zdrowie to podstawa. Poza nim życzę wszystkim spełnienia marzeń. Święta Bożego Narodzenia to przecież magiczny czas podczas, którego dzieją się magiczne rzeczy. Ponoć owe rzeczy dzieją się nie tylko w filmach. :)
Życzę Wam również spędzenia nadchodzących świąt w przyjemnej atmosferze. Abyście się nie przejedli pierogami, krokietami, makowcami itd. Spędźcie te święta spokojnie. Przez trzy świąteczne dni oderwijmy się na chwile od codziennych spraw. Przyda nam się nabrać dystansu do szarej rzeczywistości, a najlepszy okres to święta Bożego Narodzenia.
Merry Christmas!
niedziela, 22 grudnia 2013
Jak kocha to poczeka?
Od teraz będę próbował interpretować na blogu różne stwierdzenia, które spotykamy na co dzień w swoim życiu. Oczywiście to tylko i wyłącznie moja własna wewnętrzna rozkmina. Na pierwszy ogień idzie teza zawarta w tytule wpisu.
Mówi się powszechnie, że jak się kogoś kocha to ta osoba, która kocha będzie zawsze czekać. Niezależnie od wszystkiego. Niezależnie od wszystkich przeciwności losu. Przecież miłość wymaga poświęceń, a jednym z tych poświęceń jest czekanie.
Na co można czekać? Ano można czekać na kogoś, kto wyjechał i się za nim tęskni. Nie ważne na jak długo i jak daleko. Musimy czekać. Bo przecież może ukochana osoba wyjechała, tak daleko w ważnych sprawach? Bo może ten ktoś wyjechał, aby nam było lepiej? We współczesnym świecie to się zdarza bardzo często. Delegacje, praca za granicą i długie rozstania. Taka rzeczywistość.
Możemy również czekać na różne decyzje bądź słowa ważnych dla nas osób. Tutaj należy być cierpliwym. Cholernie cierpliwym. Jednak gdy ktoś kocha to jego cierpliwość może sięgać szczytów. Czy czekanie pokazuje siłę uczucia? Na pewno tak! Słabe uczucia gasną w skutek mocnych podmuchów, a silne uczucia są jeszcze mocniejsze.
Nikt nie mówił, że uczucia wyższe są łatwe. Wręcz przeciwnie! Trzeba nauczyć się z tym żyć. Im dłużej się na coś czeka, tym lepiej to potem smakuje? Możliwe.
Peace! :)
Mówi się powszechnie, że jak się kogoś kocha to ta osoba, która kocha będzie zawsze czekać. Niezależnie od wszystkiego. Niezależnie od wszystkich przeciwności losu. Przecież miłość wymaga poświęceń, a jednym z tych poświęceń jest czekanie.
Na co można czekać? Ano można czekać na kogoś, kto wyjechał i się za nim tęskni. Nie ważne na jak długo i jak daleko. Musimy czekać. Bo przecież może ukochana osoba wyjechała, tak daleko w ważnych sprawach? Bo może ten ktoś wyjechał, aby nam było lepiej? We współczesnym świecie to się zdarza bardzo często. Delegacje, praca za granicą i długie rozstania. Taka rzeczywistość.
Możemy również czekać na różne decyzje bądź słowa ważnych dla nas osób. Tutaj należy być cierpliwym. Cholernie cierpliwym. Jednak gdy ktoś kocha to jego cierpliwość może sięgać szczytów. Czy czekanie pokazuje siłę uczucia? Na pewno tak! Słabe uczucia gasną w skutek mocnych podmuchów, a silne uczucia są jeszcze mocniejsze.
Nikt nie mówił, że uczucia wyższe są łatwe. Wręcz przeciwnie! Trzeba nauczyć się z tym żyć. Im dłużej się na coś czeka, tym lepiej to potem smakuje? Możliwe.
Peace! :)
Luz w dupie
Jan Ziobro wygrywa zawody Pucharu Świata w Engelbergu i na światło dzienne wychodzi napis na jego nartach- "Luz w dupie". Trzy wyrazy, a mówią wiele. Trzy wyrazy, które stały się dla młodego zawodnika mottem. Równie dobrze to zdanie mogłoby być mottem każdego z nas.
Owe stwierdzenie mogłoby pasować bardziej do Piotra Żyły, ale to autorskie dzieło Ziobry. Młody chłopak po nieudanych startach w poprzednich zawodach Pucharu Świata potrzebował motywacji. Wszyscy trenerzy powtarzali mu, że jego skoki są dobre, ale czegoś ciągle brakowało. Czego? Jak się okazało brakowało jemu luzu w przysłowiowej dupie. Złapał on luz i efekty widocznie są od razu. Pierwsza wygrana i nokautujący skok na 141 metrów w drugiej serii. Ręce same składają się do oklasków.
Wszystko zaczyna się w głowie. Wiele w życiu jak i w sporcie zależy od psychiki. Można mieć niebywały talent, można być w wysokiej formie, ale nie przekładać tego na zawody. Wiele było takich przypadków w światowym sporcie, że zawodnicy byli mistrzami treningów, a w decydujących startach spalali się psychicznie. Zimna głowa i opanowanie to klucz do sukcesu w każdej dziedzinie życia. Ostatnimi czasy cała polska reprezentacja w skokach narciarskich pokazuje niebywały spokój. Stoicki spokój przynosi efekty. Cierpliwość poparta ciężką pracą daje sukcesy. Trzeba ciągle pracować nad swoją psychiką, jeśli chcemy coś osiągnąć. Innej rady nie ma. Każdy psycholog Ci powie, że wszystko zaczyna się w głowie.
Czuje się dumny z tego, że jestem Polakiem. W ostatnim tygodniu polscy sportowcy pokazują, że POLAK POTRAFI. Szczypiornistki, skoczkowie, biathlonistki, Justyna Kowalczyk. Warto brać z nich przykład.
P.S. Dzisiaj pora na brąz szczypiornistek i kolejne dobre zawody w wykonaniu polskich skoczków. Trzymamy kciuki. Wiara i jeszcze raz wiara!
http://www.youtube.com/watch?v=TyP9vUaQAO8
Owe stwierdzenie mogłoby pasować bardziej do Piotra Żyły, ale to autorskie dzieło Ziobry. Młody chłopak po nieudanych startach w poprzednich zawodach Pucharu Świata potrzebował motywacji. Wszyscy trenerzy powtarzali mu, że jego skoki są dobre, ale czegoś ciągle brakowało. Czego? Jak się okazało brakowało jemu luzu w przysłowiowej dupie. Złapał on luz i efekty widocznie są od razu. Pierwsza wygrana i nokautujący skok na 141 metrów w drugiej serii. Ręce same składają się do oklasków.
Wszystko zaczyna się w głowie. Wiele w życiu jak i w sporcie zależy od psychiki. Można mieć niebywały talent, można być w wysokiej formie, ale nie przekładać tego na zawody. Wiele było takich przypadków w światowym sporcie, że zawodnicy byli mistrzami treningów, a w decydujących startach spalali się psychicznie. Zimna głowa i opanowanie to klucz do sukcesu w każdej dziedzinie życia. Ostatnimi czasy cała polska reprezentacja w skokach narciarskich pokazuje niebywały spokój. Stoicki spokój przynosi efekty. Cierpliwość poparta ciężką pracą daje sukcesy. Trzeba ciągle pracować nad swoją psychiką, jeśli chcemy coś osiągnąć. Innej rady nie ma. Każdy psycholog Ci powie, że wszystko zaczyna się w głowie.
Czuje się dumny z tego, że jestem Polakiem. W ostatnim tygodniu polscy sportowcy pokazują, że POLAK POTRAFI. Szczypiornistki, skoczkowie, biathlonistki, Justyna Kowalczyk. Warto brać z nich przykład.
P.S. Dzisiaj pora na brąz szczypiornistek i kolejne dobre zawody w wykonaniu polskich skoczków. Trzymamy kciuki. Wiara i jeszcze raz wiara!
http://www.youtube.com/watch?v=TyP9vUaQAO8
piątek, 20 grudnia 2013
Dają przykład
Reprezentacja Polski w piłce ręcznej kobiet. Do tego pory zespół nic nie mówiący przeciętnemu kibicowi sportowemu w naszym kraju. Po światowym czempionacie w Serbii zmieni się to o 180 stopni.
Polki awansowały na mundial po barażach. Przed turniejem stawiały sobie za cel wyjście z grupy. Jednak w trakcie turnieju cele stawały się coraz większe. Dobra gra w meczach grupowych spowodowała, że zawodniczki Kima Rasmussena uwierzyły, że mogą walczyć z najlepszymi. Mecz w 1/8 finału z Rumunkami pokazał, że Polki są w stanie odrobić straty i wygrać. Ogromny hart ducha i determinacja spowodowały, że następną przeszkodą był mecz ćwierćfinałowy z Francuzkami. Zawodniczki z kraju Napoleona były zdecydowanym faworytkami tego spotkania. Wiadomo jednak, że nie zawsze faworyci wygrywają. Tak też się stało w środowy wieczór. Skazywane na porażkę Polki pokonały wyżej notowanego przeciwnika i awansowały do strefy medalowej turnieju. Największy sukces żeńskiego szczypiorniaka w historii! Na więcej nie było, co liczyć. Dzisiaj w meczu półfinałowym, Polki spotkały się z gospodyniami turnieju- reprezentacją Serbii. Inny wynik niż wygrana Serbek byłby ogromną sensacją na skalę całego świata. Rażąca nieskuteczność naszej reprezentacji i brak doświadczenia spowodowały, że gospodynie odniosły zwycięstwo, a Polki powalczą o historyczny brązowy medal w niedzielę.
Czym spowodowany jest sukces polskich szczypiornistek? Na pewno ogromną wiedzą i doświadczeniem naszego trenera. Trener jednak nie wychodzi na boisko i nie gra. On jest od dobrej motywacji i taktyki. Wyszło mu to znakomicie. Spowodował, że nasza drużyna ma swojego ducha i jest w niej jedność. Coś pięknego.Dziewczyny znad Wisły uwierzyły, że mogą wygrywać z każdym. Wiara we własne możliwości to klucz do zwycięstwa, bo przecież wszystko zaczyna się od ludzkiej psychiki.
Widzę jeden daleko idący morał z postawy polskich szczypiornistek podczas mundialu. Każdy powinien brać z tych dziewczyn przykład. One pokazały, że człowiek skazywany na pożarcie i na porażkę ma szansę coś w życiu osiągnąć. Wystarczy chcieć. Wystarczy uwierzyć.
Polki awansowały na mundial po barażach. Przed turniejem stawiały sobie za cel wyjście z grupy. Jednak w trakcie turnieju cele stawały się coraz większe. Dobra gra w meczach grupowych spowodowała, że zawodniczki Kima Rasmussena uwierzyły, że mogą walczyć z najlepszymi. Mecz w 1/8 finału z Rumunkami pokazał, że Polki są w stanie odrobić straty i wygrać. Ogromny hart ducha i determinacja spowodowały, że następną przeszkodą był mecz ćwierćfinałowy z Francuzkami. Zawodniczki z kraju Napoleona były zdecydowanym faworytkami tego spotkania. Wiadomo jednak, że nie zawsze faworyci wygrywają. Tak też się stało w środowy wieczór. Skazywane na porażkę Polki pokonały wyżej notowanego przeciwnika i awansowały do strefy medalowej turnieju. Największy sukces żeńskiego szczypiorniaka w historii! Na więcej nie było, co liczyć. Dzisiaj w meczu półfinałowym, Polki spotkały się z gospodyniami turnieju- reprezentacją Serbii. Inny wynik niż wygrana Serbek byłby ogromną sensacją na skalę całego świata. Rażąca nieskuteczność naszej reprezentacji i brak doświadczenia spowodowały, że gospodynie odniosły zwycięstwo, a Polki powalczą o historyczny brązowy medal w niedzielę.
Czym spowodowany jest sukces polskich szczypiornistek? Na pewno ogromną wiedzą i doświadczeniem naszego trenera. Trener jednak nie wychodzi na boisko i nie gra. On jest od dobrej motywacji i taktyki. Wyszło mu to znakomicie. Spowodował, że nasza drużyna ma swojego ducha i jest w niej jedność. Coś pięknego.Dziewczyny znad Wisły uwierzyły, że mogą wygrywać z każdym. Wiara we własne możliwości to klucz do zwycięstwa, bo przecież wszystko zaczyna się od ludzkiej psychiki.
Widzę jeden daleko idący morał z postawy polskich szczypiornistek podczas mundialu. Każdy powinien brać z tych dziewczyn przykład. One pokazały, że człowiek skazywany na pożarcie i na porażkę ma szansę coś w życiu osiągnąć. Wystarczy chcieć. Wystarczy uwierzyć.
czwartek, 19 grudnia 2013
Nie żałuj
Żałujesz czegoś w życiu? Uważasz, że zrobiłeś coś czego nie powinieneś?
W życiu chodzi bowiem o to, żeby niczego nie żałować. Jednak różnie to bywa. Robimy wiele rzeczy zbyt pochopnie i w perspektywie czasu tego żałujemy. Z jednej strony należy uczyć się na błędach, ale z drugiej po co te błędy popełniać?
Czego można w życiu żałować? Wszystkiego! Gestów, czynów i słów. Jeden zły gest lub nieprzemyślane słowa mogą wiele zmienić w Twoim życiu. Warto więc myśleć, co się robi i co się mówi. Niby takie proste w słowach, ale wykonanie bywa różne. Najlepiej byłoby żeby człowiek uświadomił sobie, że ponosi za wszystko, co zrobi i powie jakąś odpowiedzialność. Odpowiedzialność, odpowiedzialność i jeszcze raz odpowiedzialność. Może wtedy będzie mniej nieporozumień i niepotrzebnych sytuacji?
Ja osobiście niczego w życiu nie żałuje. Staram się z reguły przemyśleć swoje czyny i słowa, tak żeby nie skrzywdzić innych, a także siebie. Może dlatego, że wiem co oznacza słowo odpowiedzialność? A Ty? Żałujesz czegoś? Jesteś świadomy, że musisz ponosić odpowiedzialność za swoje czyny?
W życiu chodzi bowiem o to, żeby niczego nie żałować. Jednak różnie to bywa. Robimy wiele rzeczy zbyt pochopnie i w perspektywie czasu tego żałujemy. Z jednej strony należy uczyć się na błędach, ale z drugiej po co te błędy popełniać?
Czego można w życiu żałować? Wszystkiego! Gestów, czynów i słów. Jeden zły gest lub nieprzemyślane słowa mogą wiele zmienić w Twoim życiu. Warto więc myśleć, co się robi i co się mówi. Niby takie proste w słowach, ale wykonanie bywa różne. Najlepiej byłoby żeby człowiek uświadomił sobie, że ponosi za wszystko, co zrobi i powie jakąś odpowiedzialność. Odpowiedzialność, odpowiedzialność i jeszcze raz odpowiedzialność. Może wtedy będzie mniej nieporozumień i niepotrzebnych sytuacji?
Ja osobiście niczego w życiu nie żałuje. Staram się z reguły przemyśleć swoje czyny i słowa, tak żeby nie skrzywdzić innych, a także siebie. Może dlatego, że wiem co oznacza słowo odpowiedzialność? A Ty? Żałujesz czegoś? Jesteś świadomy, że musisz ponosić odpowiedzialność za swoje czyny?
środa, 18 grudnia 2013
Być odważnym
Czym dla Was jest odwaga? Czy to tylko jakaś cnota? Czy może dziś już prawdziwa odwaga nie istnieje?
Kiedyś ludzie to byli odważni. Średniowieczny kodeks rycerski stawiał odwagę na pierwszym miejscu. Każdy mężczyzna chciał być rycerzem. Rycerz to człowiek odważny i cechowało go prawdziwe męstwo. Chcę się aż powiedzieć: kiedyś to były lepsze czasy. Zdarzenia z tamtych czasów znamy tylko z lekcji historii i różnych lektur bądź filmów. Średniowieczny rycerz to był gość! Lata jednak leciały, a rycerstwo przekształciło się w szlachtę żeby następnie całkowicie zaginąć. Pytanie czy z rycerstwem zaginęła prawdziwa odwaga?
Dzisiaj odwaga często przejawia się w "cwaniakowaniu". W dobie komputerów takich cwaniaków mamy wielu, bo jak powszechnie wiadomo: kozak w necie, dupa w świecie. Przed ekranem swojego monitora można napisać wiele, ale powiedzieć w prostu w oczy to już stwarza się spory problem. Takich "odważniaków" było wielu i żaden z nich nic nie osiągnął. Dlaczego? Odpowiedź nasuwa się sama.
Dzisiaj ludzi naprawdę odważnych można policzyć na palcach jednej ręki. Każdy się czegoś obawia. Są chwilę, że nawet często przywoływanemu przeze mnie Herkulesowi brakuje odwagi. Nawet najtwardszemu głos utknie w gardle. Trzeba jednak nauczyć się przełamywać swoje słabości. Nikt nie mówił, że będzie łatwo. Klata w przód, dwa głębokie wdechy i do przodu.
Osoba, która nie jest ogólnie odważna powinna mieć w sobie chociaż odwagę cywilną. Powinna umieć się przyznawać do swoich błędów i niedoskonałości. Przecież nikt z nas nie urodził się idealny, ale ludzie patrzą często przez różowe okulary i odwaga cywilna również zanika niczym rycerstwo kilkaset lat temu...
P.S. Cel do końca roku? Być odważnym.
Kiedyś ludzie to byli odważni. Średniowieczny kodeks rycerski stawiał odwagę na pierwszym miejscu. Każdy mężczyzna chciał być rycerzem. Rycerz to człowiek odważny i cechowało go prawdziwe męstwo. Chcę się aż powiedzieć: kiedyś to były lepsze czasy. Zdarzenia z tamtych czasów znamy tylko z lekcji historii i różnych lektur bądź filmów. Średniowieczny rycerz to był gość! Lata jednak leciały, a rycerstwo przekształciło się w szlachtę żeby następnie całkowicie zaginąć. Pytanie czy z rycerstwem zaginęła prawdziwa odwaga?
Dzisiaj odwaga często przejawia się w "cwaniakowaniu". W dobie komputerów takich cwaniaków mamy wielu, bo jak powszechnie wiadomo: kozak w necie, dupa w świecie. Przed ekranem swojego monitora można napisać wiele, ale powiedzieć w prostu w oczy to już stwarza się spory problem. Takich "odważniaków" było wielu i żaden z nich nic nie osiągnął. Dlaczego? Odpowiedź nasuwa się sama.
Dzisiaj ludzi naprawdę odważnych można policzyć na palcach jednej ręki. Każdy się czegoś obawia. Są chwilę, że nawet często przywoływanemu przeze mnie Herkulesowi brakuje odwagi. Nawet najtwardszemu głos utknie w gardle. Trzeba jednak nauczyć się przełamywać swoje słabości. Nikt nie mówił, że będzie łatwo. Klata w przód, dwa głębokie wdechy i do przodu.
Osoba, która nie jest ogólnie odważna powinna mieć w sobie chociaż odwagę cywilną. Powinna umieć się przyznawać do swoich błędów i niedoskonałości. Przecież nikt z nas nie urodził się idealny, ale ludzie patrzą często przez różowe okulary i odwaga cywilna również zanika niczym rycerstwo kilkaset lat temu...
P.S. Cel do końca roku? Być odważnym.
poniedziałek, 16 grudnia 2013
Kiedy człowiek śni
W nocy, kiedy się śpi ogarniają człowieka sny. Czasami sny są przyjemne, a czasami wręcz przeciwnie. Postanowiłem dzisiaj rozważyć skąd się one biorą i co oznaczają.
W moim mniemaniu sny można podzielić na trzy grupy. Pierwsza z nich to taka, kiedy nam się śnią osoby, których już z nami nie ma. Co to może oznaczać? Może to, że brakuje nam tych osób i za nimi tęsknimy? Może my o nich zapomnieliśmy i chcą one nam o sobie przypomnieć? Takie sny są trochę smutne, ale zdarzają się dosyć często.
Drugą grupą snów są koszmary. Obrazują one nam coś czego się wewnętrznie boimy. Śniły Wam się pewnie kiedyś jakieś wyimaginowane potwory i tym podobne. W dzieciństwie zdarzały się takie sny każdemu. Mały chłopczyk naoglądał się różnych bajek czy filmów, a w nocy miał koszmary. Obudził się cały spocony i przestraszony krzycząc "mamooo!" Straszne lecz prawdziwe.
Mówi się, że sny są jakimiś wewnętrznymi pragnieniami człowieka. Na pewno nie dotyczy to tych dwóch wyżej wymienionych przykładów, ale jest jeszcze trzecia grupa. Jaka to grupa? Ano taka, kiedy śnią nam się jakieś zwyczajne sprawy bądź coś fajnego i przyjemnego. Zastanawia mnie bardzo skąd się biorą takie sny. Może dlatego, że człowiek za dużo myśli? Może dlatego, że człowiek za dużo chce? Hmmm... Pozostawiam to pod Waszą rozwagę, bo sam chyba nie wiem.
Bywa tak, że człowiek chce żeby sen stał się jawą. Niestety przychodzi pora pobudki i budzimy się w szarej rzeczywistości. Dobrze jednak, że sny istnieją, bo można chociaż przez chwilę pożyć w innym, często lepszym świecie.
Na koniec taki klasyk: http://www.youtube.com/watch?v=2FEHC-2Tj_w
Peace!
W moim mniemaniu sny można podzielić na trzy grupy. Pierwsza z nich to taka, kiedy nam się śnią osoby, których już z nami nie ma. Co to może oznaczać? Może to, że brakuje nam tych osób i za nimi tęsknimy? Może my o nich zapomnieliśmy i chcą one nam o sobie przypomnieć? Takie sny są trochę smutne, ale zdarzają się dosyć często.
Drugą grupą snów są koszmary. Obrazują one nam coś czego się wewnętrznie boimy. Śniły Wam się pewnie kiedyś jakieś wyimaginowane potwory i tym podobne. W dzieciństwie zdarzały się takie sny każdemu. Mały chłopczyk naoglądał się różnych bajek czy filmów, a w nocy miał koszmary. Obudził się cały spocony i przestraszony krzycząc "mamooo!" Straszne lecz prawdziwe.
Mówi się, że sny są jakimiś wewnętrznymi pragnieniami człowieka. Na pewno nie dotyczy to tych dwóch wyżej wymienionych przykładów, ale jest jeszcze trzecia grupa. Jaka to grupa? Ano taka, kiedy śnią nam się jakieś zwyczajne sprawy bądź coś fajnego i przyjemnego. Zastanawia mnie bardzo skąd się biorą takie sny. Może dlatego, że człowiek za dużo myśli? Może dlatego, że człowiek za dużo chce? Hmmm... Pozostawiam to pod Waszą rozwagę, bo sam chyba nie wiem.
Bywa tak, że człowiek chce żeby sen stał się jawą. Niestety przychodzi pora pobudki i budzimy się w szarej rzeczywistości. Dobrze jednak, że sny istnieją, bo można chociaż przez chwilę pożyć w innym, często lepszym świecie.
Na koniec taki klasyk: http://www.youtube.com/watch?v=2FEHC-2Tj_w
Peace!
sobota, 14 grudnia 2013
Cierpliwość
Cierpliwość to ogromna cnota. Każdy by chciał być cierpliwy, bo to wiele nam daje. Zarówno pozytywnych jak i negatywnych rzeczy. Postaram się dzisiaj w paru naprawdę krótkich zdaniach "rozkminić" ten temat.
Człowiek cierpliwy to człowiek szczęśliwy? W pewnym sensie na pewno tak jest. Mówi się, że cierpliwość popłaca, a jak coś popłaca to daje szczęście, a przecież każdy z nas dąży do prawdziwego szczęścia i chcę je osiągnąć. Cierpliwość połączyć można z czekaniem. Każdy z nas na coś czeka. Niedługo święta więc dzieciaki czekają na Gwiazdora z workiem pełnym prezentów. Studenci czekają na wpisanie dobrych ocen do indeksów. Inni czekają na dostanie wymarzonej pracy czy też na tzw. "wyższe uczucia". Można wymieniać i wymieniać...
Podziwiam cierpliwość sportowców, którzy mimo porażek walczą do końca, aby osiągnąć swój cel. Podziwiam cierpliwość ludzi chorych, którzy mimo przeciwności losu cierpliwie czekają na lepsze jutro. Podziwiam cierpliwość wszystkich ludzi, którzy wiedzą czego chcą i zrobią wszystko żeby osiągnąć to co sobie zaplanowali. Ogromny szacun.
Cierpliwość ma także swoje wady. Największą z nich jest z pewnością to, że ona nie zawsze przynosi zamierzone efekty i że zostawia ślady w ludzkiej psychice. Na tym mógłbym już zakończyć owe rozważania, bo każdy z nas wie jak to w życiu bywa.
Peace !
piątek, 13 grudnia 2013
Gorsze chwile
"Wiesz czasem bywa tak, że sam naprawdę nie wiesz dokąd zmierza Twój świat. Tysiące myśli, słowa ranią tak, Ty na kolanach prosisz Boga, daj mi ten znak" - wstępem do dzisiejszej notki pisanej 13-go w piątek jest refren piosenki Jeden Osiem L- Czasem tak bywa. Dlaczego właśnie tak zaczynam dzisiejszy wpis?
Każdy z nas ma tak, że potrzebuje czasem chwilę ciszy, chwilę spokoju i czas na refleksję nad wszystkim, co nas otacza, nad tym jaki jest świat i nad tym co czujemy. Bywa tak, że człowieka nachodzi ogromna ochota na rozkminy, ale rozkminy w samotności. Każdy z nas tak miał, że chciał się odciąć od świata, chociaż na chwilę. Wszystko po to żeby się uspokoić, żyć dalej swoim rytmem i zmierzać do swoich celów. Trzeba czasami poukładać swoje myśli i uczucia, aby nie dać się zwariować. Zarówno osoba twarda jak i osoba najweselsza tego potrzebuje. Przecież nie da się być szczęśliwym 25 godzin na dobę. To nierealne. Nie w dzisiejszych czasach.
Skąd się biorą gorsze chwile? Myślę, że zmęczenia psychicznego materiału. Świat ciągle zapieprza i Ty razem z nim. Wszystko na szybkiego. Ty zapieprzasz za światem i w pewnym momencie nachodzi Cię taka gorsza chwila. Człowiek chcę być najlepszy, najszybszy, spełniać się w każdej dziedzinie. Chce mieć w kimś oparcie i chce dawać to oparcie innym. Nie zawsze się da. We wielu osobach pojawia się jakiś rodzaj idealizmu. Niektórych nachodzi jeszcze nieodparta chęć zbawienia całego świata. Wszystko to powoduje złe skutki.
Najważniejsze żeby się nigdy nie poddawać. Gdy Ci wiatr w oczy wieje to trzeba się odwrócić do niego dupą i iść dalej! Nawet gdy jesteś na straconej i przegranej pozycji to musisz się podnieść i iść dalej, bo jak nie Ty, to kto?!
Zaczynałem wpis piosenką więc zamknę go w ten sam sposób. Tym razem piosenką taką, która mnie motywuje i powinna motywować każdego żeby iść do przodu w trudnych chwilach! http://www.youtube.com/watch?v=JkQ-Ty4SJBw
Każdy z nas ma tak, że potrzebuje czasem chwilę ciszy, chwilę spokoju i czas na refleksję nad wszystkim, co nas otacza, nad tym jaki jest świat i nad tym co czujemy. Bywa tak, że człowieka nachodzi ogromna ochota na rozkminy, ale rozkminy w samotności. Każdy z nas tak miał, że chciał się odciąć od świata, chociaż na chwilę. Wszystko po to żeby się uspokoić, żyć dalej swoim rytmem i zmierzać do swoich celów. Trzeba czasami poukładać swoje myśli i uczucia, aby nie dać się zwariować. Zarówno osoba twarda jak i osoba najweselsza tego potrzebuje. Przecież nie da się być szczęśliwym 25 godzin na dobę. To nierealne. Nie w dzisiejszych czasach.
Skąd się biorą gorsze chwile? Myślę, że zmęczenia psychicznego materiału. Świat ciągle zapieprza i Ty razem z nim. Wszystko na szybkiego. Ty zapieprzasz za światem i w pewnym momencie nachodzi Cię taka gorsza chwila. Człowiek chcę być najlepszy, najszybszy, spełniać się w każdej dziedzinie. Chce mieć w kimś oparcie i chce dawać to oparcie innym. Nie zawsze się da. We wielu osobach pojawia się jakiś rodzaj idealizmu. Niektórych nachodzi jeszcze nieodparta chęć zbawienia całego świata. Wszystko to powoduje złe skutki.
Najważniejsze żeby się nigdy nie poddawać. Gdy Ci wiatr w oczy wieje to trzeba się odwrócić do niego dupą i iść dalej! Nawet gdy jesteś na straconej i przegranej pozycji to musisz się podnieść i iść dalej, bo jak nie Ty, to kto?!
Zaczynałem wpis piosenką więc zamknę go w ten sam sposób. Tym razem piosenką taką, która mnie motywuje i powinna motywować każdego żeby iść do przodu w trudnych chwilach! http://www.youtube.com/watch?v=JkQ-Ty4SJBw
czwartek, 5 grudnia 2013
List do Świętego Mikołaja
Chyba każdy z Was, gdy był dzieckiem pisał listy do Świętego Mikołaja. Ja również takowe pisałem, bo wierzyłem (do 6. roku życia), że on istnieje. W związku z tym, że jutro Mikołajki to postaram się napisać taki list last minute. W dobie internetu na pewno dotrze do dalekiej Laponii.
Drogi Święty Mikołaju...
Piszę do Ciebie list, bo wiem, że spełniasz życzenia wszystkich grzecznych dzieci. Przez ostatni rok może nie byłem grzeczny, ale się starałem. Rzadko wychodziło, ale chęci były ogromne. Skończyłem szkołę średnią, zdałem egzamin dojrzałości, zdałem egzamin zawodowy. To oznacza, że się pilnie uczyłem w ostatnim czasie. Inne rzeczy jakie wyprawiałem to już wiesz Ty sam najlepiej. Mam nadzieję, że to docenisz i spełnisz chociaż jedno z moich życzeń. Może i moja lista jest długa, ale to są życzenia nie tylko moje, ale zapewne także wielu ludzi na świecie.
1. Chciałbym, aby na świecie panował pokój. Wojny to głupie rozwiązanie wszelkich sporów. Daj ludziom odpowiedzialnym za wszelkie wojny rozum i zmysł dyplomacji, aby potrafili się dogadać. Za dużo niewinnych osób ginie w konfliktach zbrojnych.
2. Daj ludziom szczęście. Każdy chce być szczęśliwy. Wiadomo, że każdy potrzebuje innego rodzaju tego uczucia. Jednego zadowala jakaś drobnostka, a inni potrzebują więcej. Doceń tych grzecznych, którzy zasługują na szczęście. Każdy ma przecież prawo do szczęścia, co nie?
3. Daj ludziom siłę i motywację. Wielu brakuje siły do działania. Wielu się szybko w skutek drobnych porażek zniechęca. Obdaruj ludzi wiarą w swoje możliwości i pewnością siebie. Z taką wiarą każdemu będzie łatwiej w życiu, a chyba o to chodzi:?
4. Spraw żeby ludzie się szanowali. Nikt nie musi się lubić, ale ważne by ludzie darzyli się wzajemnym szacunkiem. Na szacunku można opierać dalsze relacje. To niby tak niewiele, a jednak...
5. Ostatnie z życzeń to jest już takie osobiste. Pozwól mi spełnić jedno z moich osobistych marzeń i pragnień. Tak bardzo bym chciał... Ty już wiesz co. (Prześle Ci w załączniku zdjęcie tego prezentu) :)
Mikołaju, jeśli jednak uważasz, że zasługuję na rózgę to mi to powiedz, a przyjmę to z pokorą :)
Pozdrawiam.
Drogi Święty Mikołaju...
Piszę do Ciebie list, bo wiem, że spełniasz życzenia wszystkich grzecznych dzieci. Przez ostatni rok może nie byłem grzeczny, ale się starałem. Rzadko wychodziło, ale chęci były ogromne. Skończyłem szkołę średnią, zdałem egzamin dojrzałości, zdałem egzamin zawodowy. To oznacza, że się pilnie uczyłem w ostatnim czasie. Inne rzeczy jakie wyprawiałem to już wiesz Ty sam najlepiej. Mam nadzieję, że to docenisz i spełnisz chociaż jedno z moich życzeń. Może i moja lista jest długa, ale to są życzenia nie tylko moje, ale zapewne także wielu ludzi na świecie.
1. Chciałbym, aby na świecie panował pokój. Wojny to głupie rozwiązanie wszelkich sporów. Daj ludziom odpowiedzialnym za wszelkie wojny rozum i zmysł dyplomacji, aby potrafili się dogadać. Za dużo niewinnych osób ginie w konfliktach zbrojnych.
2. Daj ludziom szczęście. Każdy chce być szczęśliwy. Wiadomo, że każdy potrzebuje innego rodzaju tego uczucia. Jednego zadowala jakaś drobnostka, a inni potrzebują więcej. Doceń tych grzecznych, którzy zasługują na szczęście. Każdy ma przecież prawo do szczęścia, co nie?
3. Daj ludziom siłę i motywację. Wielu brakuje siły do działania. Wielu się szybko w skutek drobnych porażek zniechęca. Obdaruj ludzi wiarą w swoje możliwości i pewnością siebie. Z taką wiarą każdemu będzie łatwiej w życiu, a chyba o to chodzi:?
4. Spraw żeby ludzie się szanowali. Nikt nie musi się lubić, ale ważne by ludzie darzyli się wzajemnym szacunkiem. Na szacunku można opierać dalsze relacje. To niby tak niewiele, a jednak...
5. Ostatnie z życzeń to jest już takie osobiste. Pozwól mi spełnić jedno z moich osobistych marzeń i pragnień. Tak bardzo bym chciał... Ty już wiesz co. (Prześle Ci w załączniku zdjęcie tego prezentu) :)
Mikołaju, jeśli jednak uważasz, że zasługuję na rózgę to mi to powiedz, a przyjmę to z pokorą :)
Pozdrawiam.
wtorek, 3 grudnia 2013
Strach ma wielkie oczy
Chyba każdy z nas się czegoś boi. Jeden boi się pająków, ktoś inny boi się dzikich zwierząt, a jeszcze inny śmierci. Takich przykładów można mnożyć bez liku.
Pewnie nie raz tak miałeś, że głos wiądł Ci w gardle, a nogi miałeś jak z waty. Właśnie wtedy odczuwałeś ten cholerny strach, który Cię paraliżował. Chcesz coś zrobić, ale najzwyczajniej w świecie się boisz? To normalne. Odważny to był Herkules. Ty nie musisz być, choć powinieneś. Odwagę się docenia.
Dlaczego ludzie się boją? Powodów jest wiele.
Po pierwsze wszystko zależy od charakteru człowieka i jego psychiki. Są osoby, które są harde i mają psychę nie do zdarcia. Tacy się nie obawiają się dosłownie niczego. Są twardzi na zewnątrz jak i wewnątrz. Dla kontrastu na świecie są też osoby miękkie jak gąbka i się boją dosłownie wszystkiego. Muszą być ludzie tacy i tacy. Charakteru nie zmienisz, choć możesz go wyćwiczyć.
Po drugie ludzie w skutek złych doświadczeń są sceptyczni i nie zrobią czegoś, co by zrobili w przeszłości, bo znają konsekwencję. Każdy nie raz się sparzył na czymś w skutek ryzyka i drugi raz tego samego nie zrobi.
Po trzecie ludzie boją się wyśmiania i odrzucenia. Taki strach występuje najczęściej w wyznawaniu uczuć czy wyrażaniu swojego twardego zdania. Nie ma, co się dziwić, bo w dzisiejszych czasach zdarza się, że nie wyznasz komuś uczuć, bo obawiasz się odrzucenia i utraty tej osoby. Dziwne? Bardzo dziwne lecz prawdziwe.
Myślisz, że Kamil Stoch siedząc na belce startowej się nie boi? Myślisz, że Tomek Gollob nie odczuwa lęku przed każdym swoim startem? Myślisz, że Tomek Adamek nie boi się walczyć z większymi od siebie rywalami? Jesteś w błędzie. Oni też się boją. Tylko, że ich strach przeistacza się w adrenalinę. Adrenalina to pozytywna forma strachu. Oni nie myślą o tym czego się boją. Oni myślą o swoim celu albo wyłączają kompletnie swoje myślenie. Jak widać wychodzi im to na dobre.
Boisz się czegoś? Dużo w życiu nie osiągniesz, ponieważ do odważnych świat należy i bez ryzyka nie ma zysku. Trzeba ciągle przełamywać swoje lęki i obawy. Nie wyjdzie Ci raz, to próbuj drugi, trzeci i tak aż do skutku. Gdy już raz się przełamiesz to z każdym kolejnym powinno być łatwiej. Czasem naprawdę warto wyjść z założenia "co ma być to będzie" przecież strach ma tylko wielkie oczy...
Pewnie nie raz tak miałeś, że głos wiądł Ci w gardle, a nogi miałeś jak z waty. Właśnie wtedy odczuwałeś ten cholerny strach, który Cię paraliżował. Chcesz coś zrobić, ale najzwyczajniej w świecie się boisz? To normalne. Odważny to był Herkules. Ty nie musisz być, choć powinieneś. Odwagę się docenia.
Dlaczego ludzie się boją? Powodów jest wiele.
Po pierwsze wszystko zależy od charakteru człowieka i jego psychiki. Są osoby, które są harde i mają psychę nie do zdarcia. Tacy się nie obawiają się dosłownie niczego. Są twardzi na zewnątrz jak i wewnątrz. Dla kontrastu na świecie są też osoby miękkie jak gąbka i się boją dosłownie wszystkiego. Muszą być ludzie tacy i tacy. Charakteru nie zmienisz, choć możesz go wyćwiczyć.
Po drugie ludzie w skutek złych doświadczeń są sceptyczni i nie zrobią czegoś, co by zrobili w przeszłości, bo znają konsekwencję. Każdy nie raz się sparzył na czymś w skutek ryzyka i drugi raz tego samego nie zrobi.
Po trzecie ludzie boją się wyśmiania i odrzucenia. Taki strach występuje najczęściej w wyznawaniu uczuć czy wyrażaniu swojego twardego zdania. Nie ma, co się dziwić, bo w dzisiejszych czasach zdarza się, że nie wyznasz komuś uczuć, bo obawiasz się odrzucenia i utraty tej osoby. Dziwne? Bardzo dziwne lecz prawdziwe.
Myślisz, że Kamil Stoch siedząc na belce startowej się nie boi? Myślisz, że Tomek Gollob nie odczuwa lęku przed każdym swoim startem? Myślisz, że Tomek Adamek nie boi się walczyć z większymi od siebie rywalami? Jesteś w błędzie. Oni też się boją. Tylko, że ich strach przeistacza się w adrenalinę. Adrenalina to pozytywna forma strachu. Oni nie myślą o tym czego się boją. Oni myślą o swoim celu albo wyłączają kompletnie swoje myślenie. Jak widać wychodzi im to na dobre.
Boisz się czegoś? Dużo w życiu nie osiągniesz, ponieważ do odważnych świat należy i bez ryzyka nie ma zysku. Trzeba ciągle przełamywać swoje lęki i obawy. Nie wyjdzie Ci raz, to próbuj drugi, trzeci i tak aż do skutku. Gdy już raz się przełamiesz to z każdym kolejnym powinno być łatwiej. Czasem naprawdę warto wyjść z założenia "co ma być to będzie" przecież strach ma tylko wielkie oczy...
poniedziałek, 2 grudnia 2013
Motywacja
Każdy z nas potrzebuje pozytywnych bodźców, które pomogą nam osiągnąć zamierzone cele. Każdy z nas potrzebuje czego? Ano właśnie wspomnianej w temacie posta motywacji.
Chcesz być zdrowy? Zacznij się dobrze odżywiać i uprawiać sport. Chcesz być mistrzem świata w jakiejś dyscyplinie sportowej? Zacznij ją uprawiać. Chcesz mieć piątki w szkole? Zacznij się systematycznie uczyć. Chcesz się komuś przypodobać? Nie udawaj kogoś kim nie jesteś, tylko bądź sobą. Wiem, że łatwo powiedzieć, ale tak jest. Banalne choć prawdziwe. Tylko w dzisiejszych czasach jest jeden malutki problem. Wszyscy mówią, że chcą, że będą, że zrobią, ale w życie wdaje się lenistwo, co powoduje kompletny brak motywacji. My za to siedzimy, nic nie robimy, czekamy aż ktoś coś za nas zrobi, a zaczynamy działać dopiero wtedy gdy mamy nóż na gardle i wali nam się grunt pod nogami.
Motywacje jest ciężko znaleźć w dzisiejszych czasach. Pewnie dlatego, że wiele rzeczy można łatwo osiągnąć i dlatego, że w większości jesteśmy minimalistami. Wystarcza nam to co mamy i jesteśmy z tego zadowoleni. Marazm i stagnacja to coś, co coraz częściej znajduje się w naszej rzeczywistości. Mi osobiście często brakuje motywacji. Do nauki, do pracy czy choćby do pisania tego bloga. Jednak bardzo chciałem tutaj wyrzucać swoje myśli i przy pomocy (inspiracji) paru osób tak sobie tutaj piszę. Jak widać czasem potrzebne są osoby trzecie, żeby Cię zmotywować. Ważne by to było zmotywowanie, a nie zmuszenie do czegoś. To znacząca różnica. Człowiek zmuszony robi coś tylko dla kogoś, a człowiek zmotywowany robi coś zarówno dla kogoś jak i dla innych. Dobry motywator to taki swoisty skarb.
Podziwiam osoby, które mają w sobie tyle motywacji, że mogłyby obdzielić nią pół świata. Najczęściej widoczna jest ona u sportowców, ale nie u tych którzy są na szczycie, tylko u tych, którzy chcą się na ten szczyt wspiąć. Zauważalna wśród młodych zawodników, którzy mają poukładane w głowie i wiedzą czego chcą. Motywacją dla nich jest nie tylko kasa i sława, ale także spełnienie się. By tak się stało to trzeba ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć. Brakuje Ci motywacji? Zapoznaj się z biografią sportowca, który przebył długą i krętą drogę na szczyt.
Każdy z nas na dłuższą metę potrzebuje motywacji. Dzięki niej można góry przenosić. Dobra motywacja sprawia, że człowiekowi łatwiej podchodzić do niektórych zadań, które sobie stawia. Ważne by każdy znalazł ją w sobie i się spełniał. Niestety nie ma jeszcze jednego sposobu na motywowanie się. W końcu każdy człowiek jest inny i ma różne potrzeby. Trzeba ciągle szukać więc szukajcie, a znajdziecie.
W ramach pierwszej lekcji motywacji polecam kawałek: Zbuku- Że życie ma sens, bo w końcu... "Nie liczą się pieniądze. Liczy się ciężka praca. Ile od siebie dajesz, tyle do Ciebie wraca".
Peace!
Subskrybuj:
Posty (Atom)